Jeżeli śledziliście mnie ostatnio na moim Facebooku, to wiecie, że muzycznie wrzucam tam piosenki na które warto zwrócić uwagę. Ta moja działalność zapoczątkowała rozmowę z kilkoma moimi znajomymi odnośnie – Quo Vadis Muzyko? Ciekawie się zrobiło ostatnio. Pozwólcie, że podzielę się z Wami moimi przemyśleniami.
Polska muzyka rozrywkowa to pojęcie tak wielkie jak Pacyfik. W zależności z kim rozmawia się na ten temat, jedno jest pewne. Dwóch takich samych zdań „prawie” nie ma. No bo czy do muzyki rozrywkowej zaliczamy „Majteczki w kropeczki” czy może „Niech żyje Bal” albo „Konik na biegunach”. A może powinniśmy do muzyki rozrywkowej zaliczyć „Banie u Cygana” lub „Niebo z moich stron”. Otóż nie ma czegoś takiego jak polska muzyka rozrywkowa, jako kategoria muzyczna. Nie zależnie od rodzaju muzyki, chodzi o coś co nam w duszy gra. To właśnie o TO granie w duszy chodzi. To co nucimy niezależnie od słuchanej stacji radiowej. Moim „duszy-graniem” jest Spotify. Doskonale działający algorytm dobiera utwory, na które nigdy do tej pory bym nie wpadł. Jeżeli szukacie polskiej muzy, każdego rodzaju to zacznijcie słuchać Spotify’a. Na przykład, wracając z jednego z wesel do domu trafiłem na: Ich Troje – Letnią Przygodę. Posłuchajcie. To bardzo dobrze napisany tekst, który utrzymany jest w mocno muzycznej letniej konwencji. Nigdy w życiu bym nie trafił na taką perełkę.
Jednak ciągle brakuje mi twórców, autorów i muzyków którzy będą mogli za kilkadziesiąt lat mierzyć się z legendami wczesnego Lady Panku, Perfectu czy Kobranocki. Kim są nowi idole, naszej młodości i wieku średniego? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Pozwólcie, że przedstawię Wam mój typ: Zawiałow, Zalewski, Organek i oczywiście Podsiadło. Bardzo dużo dla naszej muzyki pod koniec lat 90. wniósł cykl MTV Unplagged. Jednak wiadomo MTV zamieniło się w serialowe coś o dziwnej konstrukcji. Pojawiło się Męskie Granie.
Przez wiele lat rozmawiając z przyjaciółmi muzykami, powtarzałem, że najpierw trzeba nauczyć się muzyki sprzed wielu lat. Jak to się stanie, to pojawią się nowe ciekawe numery., bo trzeba się inspirować. Szukać a przede wszystkim nauczać szeroką publiczność. I tym torem poszli prawdopodobnie autorzy idei muzycznej jaką jest Męskie Granie. Najpierw covery i to na wysokim poziomie. A później wiatr w żagle łapali artyści grający na tej scenie. Oczywiście trzeba tutaj zaznaczyć, że każdy z wymienionych przeze mnie artystów ma wielki dorobek a przede wszystkim ma talent. Talent, którego bardzo rzadko można doświadczyć w sieciowych rozgłośniach. To granie w duszy, to coś co powoduje tzw. Sztosik!
Dlaczego o tym piszę? Na moich imprezach, obok Zielonych Oczów można usłyszeć najlepsze numery z Męskiego Grania. Nie ograniczam się kompletnie do niczego. Odkryłem to ostatnio grając Wesele u Tomka i Marty. Wszystkie było w sam raz. Taki muzyczny szwedzki stół. Nie wiem czy to te kilometry, które robię jeżdżąc po całej Polsce czy może starzeje się, jak podnoszą moi koledzy. Jedno wiem. W końcu wieje wiatr świeżości w muzyce. Polecam się. Kowalski