To był bardzo intensywny okres dla Dj’a na wesele. Na samym początku muszę przyznać, że nie miałem czasu na pisanie na stronie. Przepraszam, postaram się poprawić.
Z nowym rokiem uznałem, że czas najwyższy nadrobić zaległości. Muszę przyznać, że łatwo nie jest, bo mnóstwo jest tematów, o których chciałbym pogadać. Może zacznę od tego, dlaczego mnie tak długo nie było i co robiłem. Szukałem zleceń – tak można to nazwać. Okazuje się, że w dzisiejszych czasach reklama dźwignią handlu to nie tylko czcze słowa… tylko jakaś zwariowana ewangelia.
Temat nie ustający to – DJ na Wesele. Za ile? A skąd ma przyjechać? Pojawiła się olbrzymia ilość młodych i napalonych na granie Dj’i. Obserwując to od ponad roku (bo od tego czasu zmienił się charakter mojej pracy) doświadczam ciągłych retrospekcji. Już wyjaśniam. Dzwonią i piszą do mnie klienci zadając tylko jedno pytanie. Czy jestem tanim Dj’em na wesele? Otóż nie. Jestem profesjonalnym, zawodowym konferansjerem, bardzo dobrym djem i świetnym animatorem. Staram się każdą imprezę prowadzić z klasą i gustem. Nie przebieram się za ptaki, konie a tym bardziej nie mam na sobie krzykliwych stroi. Dlatego nie jestem tani. Jestem umiarkowany. Dlaczego mówię o retrospekcji? Bo taki stare konie jak ja widziały już wiele. Administrację publiczną liczącą płyty, kontrole dziwnych instytucji mówiących o tym, że mają prawa do muzyki weselnej… a nawet cenzorów.
Trzeba się wyluzować i napić się dobrej kawki. Jeżeli ktoś chce, to najlepiej napić się też piwa. Dlaczego nie. Przecież wybór Dj’a na wesele, dobrego, niezawodnego powinien być dokonany na spokojnie. Dlatego ważne jest aby wiedzieć czego się chce. A tego moi Państwo nie osiągniecie pytaniem: za ile? Zadajcie pytanie czy przyjadę samochodem, czy śpiewam lub… czy jem wegańskie dania. 🙂
Tego luzu, życzę w 2019 roku. Polecam się, bo przez moją nieporadność mam mnóstwo wolnych terminów w 2019 i 2020. Więc do dzieła. Piszcie, dzwońcie – napewno się dogadamy.