Zanim cokolwiek powiecie to pozwólcie, że powiem… Jak miło Was tu znowu gościć. Nie ma co, ale ostatnie półtora roku zweryfikowało wszystkich. Pamiętam jak rozmawiałem z moim Ojcem, który mówił:” Ludzie zawsze będą się weselić”. No tak… w jego czasach być może ludzie jedli nietoperze (sic!), ale nie latali tak bardzo jak w XXI wieku.
Jednak w tym miejscu, wybaczcie muszę to napisać. Cała branża rozrywkowa została mocno poobijana. Mocno to takie trochę, delikatne słowo. Nie będę tłumaczył, bo wiem jak wiele osób musiało przekładać swoje wymarzone wesele. Ile telefonów i nocnych rozmów za Nami. Jednak co nas nie zabije to wzmocni. Wiele się też zmieniło w samej branży. Wielu moich kolegów musiało się przebranżowić i nie wróci do grania wesel. Niestety. Ja sam musiałem się przebranżowić. To historia na zupełnie osobny wpis. Chociaż napisanie książki chodzi mi od dawna po głowie.
Reasumując. Wracam. Poobijany, ale wracam. Zamierzam zagrać wesela od Bałtyku aż po Tatry, od Zgorzelca przez, Wrocław, Szczecin, Poznań, Warszawę, Łódź, Kielce, Kraków i Rzeszów. Będę gadał do tego mikrofonu jak opętany. I zagram każdą piosenkę, o którą poprosicie. Może być nawet Disco Polo i ostry Rock. Wszystko, aby ten czarny okres odszedł daleko. I dla wszystkich, którzy będą korzystali z moich usług, obiecuję… że wstawki moich stand upów też będą. Czekam na Was.
P.S.
Fota z czasów przebranżawiania się.